Święty męczennik Bazyli Martysz

(Swiaszczennomuczenik Wasilij) 1874 - 1945
(21 kwietnia / 4 maja, pierwsza niedziela czerwca /n.st/)


Święty męczennik Bazyli Martysz urodził się 20 lutego 1874 r. w Teratynie na Hrubie-szowszczyźnie. Jego ojciec Aleksander był sędzią w Mol-czycach koło Pińska na Biało­rusi, a po przejściu na emery­turę przyjął święcenia kapłań­skie i został proboszczem tam­tejszej parafii.

Edukacja

W 1884 roku mający wówczas 10 lat Bazyli odbył wraz z ojcem krót­ką podróż do Nowego Jorku. Tam, podczas odprawiania nabożeństwa w cerkwi, swoim pięknym głosem zwrócił uwagę biskupa Włodzimierza. Hierarcha powiedział, że młody Bazyli powinien zostać duchownym i obie­cał, że wówczas zaprosi go do swojej parafii w Ameryce. Po powrocie do kraju, mając w pamięci radę biskupa Bazyli postanowił pójść w ślady ojca i zostać duchownym. Rozpoczął naukę w Chełmskim Seminarium Du­chownym, które ukończył w 1897 roku. (...)

Zaraz po ukończeniu seminarium 2 lipca 1900 r. Bazyli ożenił się z Olgą Nowik, po czym otrzymał święcenia diakońskie i 10 grudnia kapłańskie. Jeszcze w tym samym roku małżonkowie udali się statkiem z Bremy w da­leką podróż do Ameryki. Młody duchowny sądził, że będzie służył w pa­rafii w Nowym Jorku, jednak na miejscu okazało się, że władze oddele­gowały go do służby duszpasterskiej na Alasce i Wyspach Aleuckich.

Służba w Ameryce

Prawosławie przybyło na zachodnie wybrzeże Ameryki Północnej u schyłku XVIII w. wraz z mnichami z monasteru na Wałaamie, między innymi dzięki świętemu Hermanowi. Na początku XX w. panowały na tych terenach bardzo trudne warunki, nie tylko klimatyczne, ale także prawno-admini­stracyjne.


(...) Pierwsza w życiu parafia ks. Bazylego była bardzo rozległa. Jej siedziba znajdowała się w Afognak, a obejmowała wyspy: Afognak, Spruce i Woody. Na wyspach tych porozrzucane były malutkie, drewniane kapliczki Aleutów. W samym Afognak dzięki   jego staraniom w 1901 r. zbudowano cerkiew Narodzenia Przenajświętszej Bo­garodzicy. Chociaż sama miejscowość w 1964 r. została praktycznie do­szczętnie zniszczona w wyniku trzęsienia ziemi, cerkiew stoi po dzień dzisiejszy.

Ze względu na duże odległości i surowy klimat praca duszpasterska ks. Bazylego była wyjątkowo trudna i wymagała wielu poświęceń. Czę­sto musiał opuszczać dom na kilka tygodni, aby przemieszczając się przy pomocy specjalnego kajaka, odprawiać po drodze nabożeństwa, spowia­dać, chrzcić, udzielać sakramentów małżeństwa i grzebać zmarłych. (...) Gdy Martyszowie mieszkali na wyspie Afognak w 1902 r. urodziła się ich najstarsza córka - Wiera, a dwa lata później, gdy już prze­nieśli się na wyspę Kodiak, przyszła na świat druga córka - Ksenia. W czasie swojej misjonarskiej służby na Alasce ks. Bazyli prowadził dziennik. Zachował się on do dziś i należy do nielicznych pamiątek oca­lałych po kapłanie. Jego fragmenty zostały przetłumaczone z języka ro­syjskiego na polski i opublikowane.

Z uwagi na surowy klimat Alaski, który bardzo źle znosiła matuszka Olga oraz w trosce o przyszłą edukację dzieci, w 1906 r. Martyszowie postanowili przenieść się do kontynentalnej części Stanów Zjednoczo­nych. (...) Martyszowie osiedlili się w położonym w sercu stanu Pensylwania Osceola Mills.

Jeszcze w tym samym roku w Philipsburgu urodził się ich syn - Bazyli, a w 1908 r., już po przeniesieniu się do położonego w tym samym stanie Old Forge, przyszła na świat najmłodsza córka - Helena. (...)

W sercach wier­nych kapłan pozostawił po sobie bardzo pozytywne wspomnienia. Wła­dze cerkiewne uważały go za duszpasterza efektywnego, oddanego i uzdol­nionego, wierni zaś kochali ks. Bazylego szczerą miłością, szczególnie ceniąc w nim skromność i dobrotliwość.

Pomimo dostatniego życia wśród liczniejszej tu społeczności prawosław­nej, małżonkowie w obawie przed całkowitym zamerykanizowaniem się i z tęsknoty za ojczyzną postanowili powrócić do kraju. Kontynent amerykański opuścili w 1912r. po blisko dwunastu spędzonych tam latach.

Powrót do kraju

Ks. Bazyli z rodziną zamieszkał u krewnych w Sosnowcu, gdzie zo­stał proboszczem parafii i nauczycielem religii w gimnazjum żeńskim. Spo­kojne życie Martyszów trwało za­ledwie półtora roku. W 1915 r., po wybuchu pierwszej wojny świato­wej, wraz z tysiącami urzędników państwowych - za których uważa­ni byli również duchowni - zostali przymusowo ewakuowani w głąb Rosji. W tym trudnym dla ks. Martysza momencie przyszedł mu z po­mocą zaprzyjaźniony jeszcze na Alasce biskup Włodzimierz, który użyczył jego rodzinie mieszkania w monasterze św. Andronika w Moskwie. Stąd kapłan dojeżdżał codziennie do położonej pod Mo­skwą miejscowości Wałdaj, gdzie nauczał religii. Kiedy władzę w Ro­sji przejęli bolszewicy, stracił i tę pracę. W trosce o rodzinę zmuszo­ny był więc do zarobku przy rozła­dunku wagonów kolejowych.

Praca duszpasterska w wojsku

W 1919 r. bieżeńcy z terenów Polski otrzymali możliwość powrotu na swoje opuszczone ziemie. Ks. Bazyli wraz z rodziną skorzystali z okazji i po długiej podróży koleją ponownie znaleźli się w Sosnowcu. Zatrzymali się w swoim mieszkaniu, które ocalało od pożogi wojennej. Nie zagrzali tu jednak miejsca na dłużej. We wrześniu 1919 r. ks. Bazylego przyjęto do pracy w Wojsku Polskim w charakterze referenta wyznania prawosławnego w Sekcji Religijno-Wyznaniowej Ministerstwa Spraw Wojskowych. Cała rodzina przeniosła się wówczas do Warszawy. Ks. Bazyli rozpoczął żmudną i odpowiedzialną pracę nad formowaniem duszpasterstwa prawosławnego w odrodzonym Wojsku Polskim. W 1921 r. został mianowany naczelnym kapelanem WP wyznania prawosławnego w randze pułkownika.

Został też podniesiony do godności protoprezbitera. Funkcję naczelnego kapelana WP ks. Bazyli pełnił przez blisko 25 lat. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, gdzie miał swój gabinet, podle­gał bezpośrednio samemu ministrowi.

Starania o autokefaiię

Ks. Bazyli był doradcą i bliskim współpracownikiem metropolity war­szawskiego i całej Polski Jerzego (Jaroszewskiego). Uczestniczył w po­siedzeniach Św. Soboru Biskupów, wspomagał działania biskupa Jerze­go, zmierzające do uzyskania autokefalii Cerkwi prawosławnej w Polsce.

Był w siedzibie metropolii również w tragicznym dniu 8 lutego 1923 r., gdy metropolita Jerzy został pozbawiony życia. Zabójca szukał i jego, ale wcześniej został ujęty. Ks. Bazyli jeszcze przez pewien czas pozostawał pod ochroną policji. Kapłan czuwał następnie nad przygotowaniem uro­czystości pogrzebowych metropolity Jerzego, w których, z rozkazu mar­szałka Józefa Piłsudskiego, wziął udział 1 Pułk Szwoleżerów.

Ks. Bazyli w dalszym ciągu z zapałem wspomagał proces mający na celu osiągnięcie autokefalii Cerkwi prawosławnej w Polsce, które stało się faktem za rządów metropolity Dionizego (Waledyńskiego) w 1925 r., którego został również bliskim współpracownikiem. Często na jego proś­bę podejmował interwencje u marszałka Piłsudskiego. Wielokrotnie za­praszano go do Urzędu Rady Ministrów, Belwederu i Zamku Królew­skiego. Z okazji świąt zachowały się jego wpisy do księgi życzeń.

Obok działalności duszpasterskiej wśród żołnierzy prawosławnych Wojska Polskiego ks. Bazyli Martysz dużo uwagi poświęcał sprawie or­ganizacji duszpasterstwa w obozach internowanych żołnierzy byłej Ar­mii Ukraińskiej Republiki Ludowej. W lutym 1921 r. w obozie w Alek­sandrowie Kujawskim mianował kapelanem ks. Piotra Bitona. Odwie­dzał obozy internowanych ukraińskich, pomagał w urządzaniu cerkwi obo­zowych. (...)

Na ojcowiźnie

W 1934 r. ks. Bazyli przeszedł na zasłużoną emeryturę. Martyszowie po­stanowili opuścić Warszawę i powrócić w rodzinne strony do Teratyna na Hrubieszowszczyźnie. Wznieśli tam dwa domy, jeden dla siebie, drugi dla swych owdowiałych matek. Nie zdążyli się nimi zbyt długo nacieszyć, bo­wiem wraz z 1939 r. rozpoczęła się okupacja niemiecka. We wsi robiło się coraz bardziej pusto. Zmarły też matki ks. Bazylego i matuszki Olgi. Końca wojny nie doczekała również matuszka Olga, która zmarła w 1943 roku. Wraz z ks. Bazylim zamieszkała wówczas córka Lena z mężem i wnuczką.

W Teratynie duchowny spędził trudne lata wojny. Na kilka dni przed ka­pitulacją Niemiec hitlerowskich, 4 maja 1945 r. w Wielki Piątek, na jego dom dokonano napadu. O grożącym niebezpieczeństwie został wcześniej ostrze­żony przez znajomą kobietę. Nikomu nic złego nie zrobiłem i przed nikim uciekać nie będę - powiedział jej - Chrystus też nie uciekał. Nie zląkł się i nie uciekł przed oprawcami, lecz odważnie, jak Chrystus, wy­szedł im naprzeciw, przyjmu­jąc wieniec męczeństwa. Ban­dyci, szukający złota i pienię­dzy, nie mieli szacunku ani dla munduru pułkownika Wojska Polskiego, ani dla sutanny ka­płańskiej.

Męczeństwo

Oprawcy przyszli nocą, wchodząc przez okno. Z nie­ludzkim okrucieństwem znę­cali się nad bezbronnym ks. Bazylim, którego jedyną winą było to, że był prawosławny. Bito również jego córkę Helenę, mimo tego, że była w ciąży. Później poroniła. Duchownego katowa­no przez cztery godziny. Gdy tracił przytomność polewano go wodę i bi­to dalej. Bestialsko umęczony, zginął od strzału z pistoletu. To samo ban­dyci chcieli uczynić z jego córką, jednak gdy uklękła przed ikoną Chry­stusa i zaczęła się modlić, dłoń oprawcy opadła. Nie zabił jej, tylko po­wiedział, że przyjdą po nią później, po czym cała grupa wyszła.

W październiku 1963 r. doczesne szczątki ks. Bazylego Martysza prze­wieziono do Warszawy i uroczyście pochowano na cmentarzu prawosław­nym na Woli wraz z jego matuszką, matką i teściową.

W Wielką Środę 2003 r. dokonano otwarcia grobu świętego i jego doczesne szczątki zło­ żono w relikwiarzu, ofiarowanym przez o. archimandytę Paisjusza (Mar­tyniuka), w cerkwi św. Jana Klimaka w Warszawie.

Kanonizacja

 Uchwałą Sw. Soboru Biskupów Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego z 20 marca 2003 r. ks. Bazyli Martysz został zaliczony do grona świętych i włączony do Soboru Świętych Męczenników Ziemi Chełmskiej i Podlaskiej. Uroczystości kanonizacyjne odbyły się w dniach 7-8 czerwca 2003 r. w Chełmie.

W osobie ks. Bazylego Martysza Prawosławny Ordynariat Wojska Polskiego, wraz z pełniącymi w nim służbę oficerami i żołnierzami, otrzy­mał swego duchowego powiernika, orędownika i patrona. Św. Bazyli Martysz jest patronem kaplicy polowej Prawosławnego Ordynariatu Woj­ska Polskiego, znajdującej się w Warszawie przy ul. Banacha 2.

Na podstawie fragmentów książki Jarosława Charkiewicza, Męczennicy XX wieku. Martyrologia Prawosławia w Polsce w biografiach świętych, (Warszawska Metropolia Prawosławna, Warszawa 2008), udostępnionych dzięki uprzejmości Autora.


Our visitors also read the following:


Print-icon 

Login-iconLogin
active³ 5.4 · IPS κατασκευή E-shop · Disclaimer